Z nowym rokiem duże wrażenie zrobiła na nas niedawno wydana książka Robin Wall Kimmerer pt. „The Serviceberry An Economy of Gift and Abundance”, w której Świdośliwa jest nauczycielką ekonomii daru i obfitości, tak różnej od gospodarki rynkowej, u której podstaw leży m.in. koncepcja niedoboru.
Jeśli traktujemy Ziemię jak dużą hurtownię pełną towarów, po prostu zbiór przedmiotów, wówczas dajemy sobie prawo, żeby ją eksploatować, ponieważ uważamy, że jest naszą własnością. W rozumieniu posiadaczy sposób, w jaki konsumujemy, tak naprawdę nie ma znaczenia. Konsumujemy tylko rzeczy, a wszystkie rzeczy należą do nas. Nie istnieją moralne granice konsumpcji. I tak oto dochodzimy do czasu ekologicznej i duchowej zapaści.
Kiedy jednak postrzegamy Ziemię jako dar, gdzie dający są „kimś”, a nie „czymś”, konsumenci napotykają dylemat moralny. My, ludzie, zmuszeni jesteśmy konsumować, ponieważ jesteśmy zwierzętami, które nie zostały obdarzone darem fotosyntezy. Jednak nasz nawyk olbrzymiej nadkonsumpcji sprawił, że znaleźliśmy się na krawędzi katastrofy. Jak by to było, gdybyśmy zaczęli konsumować z pełną świadomością tego, że otrzymujemy dary Ziemi, na które nie zarobiliśmy? Jak by to było konsumować z pokorą? Najwyższa pora, abyśmy zaczęli przeprowadzać zbiory w sposób odpowiedzialny – z powściągliwością, szacunkiem, czcią i wzajemnością.