Dąb-Opiekun przy Willi Bańczewianka

Dziś zgłosiłyśmy Dąb-Opiekuna przy Willi Bańczewianka do konkursu Drzewo Roku 2022 https://swietodrzewa.pl/?page_id=1673

Już w lutym okaże się, czy nasze drzewo będzie jednym z szesnastu drzew-finalisów konkursu i jeśli tak w czerwcu odbędzie się głosowanie, do udziału w którym oczywiście będziemy Was wszystkich zachęcać 🙂 A oto krótka opowieść o dębie dołączona do zgłoszenia:

Gdyby nasz Dąb mógł opowiedzieć ludzkimi słowami swoją historię, mogłaby ona brzmieć tak:
Byłem tu, zanim powstało wasze miasto – wasze drogi, trakty, ulice. Dorastałem na ziemi, która pamiętała czasy pradawnej Puszczy Jaktorowskiej i zamieszkujących ją turów. Gdy osiągnąłem dojrzałość, wybudowano przy mnie pierwszy drewniany dom. Powiadają, że było to pod koniec XIX wieku. I tak zostałem Drzewem-Opiekunem. Najwyraźniej pierwsi mieszkańcy osady wierzyli, że moja obecność zapewni im bezpieczeństwo i pomyślny los. Nasze historie, domu i drzewa, połączyły się – w końcu nasze ciała były zrobione z tej samej materii. Dom przechodził z rąk do rąk, zmieniali się jego właściciele, ich narodowości i języki, a w moich korzeniach i gałęziach znajdowały siedlisko kolejne pokolenia zwierząt. Byłem świadkiem, jak ludzie przychodzili i odchodzili, jak osada przemieniała się w miasto. Wokół mnie budowano nowe domy, powstała kolej na trasie Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. W moim cieniu bawiły się dzieci i odpoczywali dorośli. Czas mijał i w zakamarkach starzejącego się domu osiedliły się pszczoły. Widziałem, jak nowi właściciele troskliwie przenosili je do pasieki, jak z szacunkiem rozbierali dom deska po desce, by z ocalałych fragmentów zbudować „Bańczewiankę” od nowa. I tak powstało nowe przyjazne miejsce, trochę jak z innego świata, które jednym się kojarzy z Domem Muminków, a innym ze szwajcarskimi willami. Miejsce już nie tylko dla jednej rodziny, ale dla mieszkańców, którzy się tu się spotykają, by wspólnie spędzać czas na nauce, zabawie i świętowaniu. I teraz jestem Drzewem-Opiekunem dla całej społeczności. Ludzie szanują moje potrzeby: jesienią zostawiają moje opadłe liście na ziemi, by tworzyła się wokół mnie nowa gleba, a małe zwierzęta mogły znaleźć schronienie na zimę. Moje korzenie mogą swobodnie oddychać, bo nie przykrywa ich beton. Ludzie tańczą, śpiewają i opowiadają historie w cieniu mojej potężnej korony. Nasze życia są połączone. Może dlatego nazywają mnie szczęśliwym drzewem?
fot. Małgorzata Jasińska NIDA